Czytanie – nauka wyniesiona ze szkoły
Rozwijanie dziecięcego pociągu do książek w największym stopniu uwarunkowane jest zwyczajami, wyniesionymi z domu, jednak także nauczyciele mogą, dzięki różnorakim sposobom, wpływać na zainteresowanie młodego człowieka literaturą. Nic jednak nie stanie się samo. Dlatego też wychowawcy powinni wykazywać nieustające zaciekawienie słowem pisanym, nie tylko w zakresie lektur szkolnych. W jaki sposób szkoła powinna zachęcać do czytania książek?
Najważniejsze to przedstawiać dzieciom czytanie nie jak przymus, lecz jako formę rozrywki. Da się tego dokonać za pomocą różnych akcji, przeprowadzanych w miejscach nauki. Niektóre samorządy wymyślają konkursy na uważne czytanie wybranej książki, a za znajomość treści można otrzymać atrakcyjne nagrody.
Kolejnym pomysłem jest wystawa fotografii o książce, przykładowo: „najbardziej szalone miejsce na lekturę” lub „rodzina z książką” lub „ferie i książka”. Można również powiesić w każdej klasie półki, które, uzupełnione w bajki przyniesione przez maluchów, staną się małą biblioteką grupy. Dzieciaki, dzięki temu, będą miały możliwość wymieniania się swoimi opowieściami, przyniesionymi z domu, a znając ich treść, rozgorzeją wśród nich dyskusje na temat ich ulubionych postaci.
Warto także łączyć pozostałe hobby dzieci z tematem twórczości literackiej. Może niech pan od wychowania fizycznego podsunie małym sportowcom biografię popularnego piłkarza, niech pan z muzyki poda tytuł jakiejś historii o piosenkarce, a pani z kółka plastycznego pokaże dzieciom komiks o życiu Pabla Picasso.
Istotne jest także, aby młodzi ludzie skończyli widzieć powieść, jako coś nietykalnego, czego stron nie można ruszać brudnymi rękami; jako obiekt, którego nie wolno schować do plecaka, bądź zabrać na dwór, bo się poplami. Niech dzieci noszą aktualnie czytane lektury zawsze blisko siebie – jeżeli zabrudzenie jakiejś lektury z wypożyczalni stanie się warunkiem zrodzenia się w uczniu uwielbienia do książek, to jednomyślnie – opłaca się stracić kilka nowych egzemplarzy.