Filologu – nie ignoruj nauk ścisłych. Niektóre informacje okażą się przydatne o wiele częściej niż myślisz

gru - 08 2017 | By

filologiaWielbimy sztukę. Jeśliby wyglądało to inaczej, nie śledzilibyście tego bloga. Także w tej materii zgoda. Czyż jednak powinno się już w szkole zdecydowanie zignorować matematykę lub chemię? Nie sposób zaprzeczyć – istnieje znaczna pokusa w takowym sposobie myślenia. Zwłaszcza dla filologa. Ale to błąd!


Nie ukrywam, że za młodu miałem dużą niechęć zarówno do przedmiotów ścisłych, a także do wszelkiego typu pracy fizycznej czy też tak zwanego majsterkowania. Wychodziłem z założenia, że jeśli coś mi się w mieszkaniu zepsuje, poproszę o pomoc specjalistę. Dorosłe życie w mgnieniu oka mi jednak obnażyło wszystkie niedociągnięcia w takowym myśleniu. Nade wszystko, zwyczajnie głupio prosić kogokolwiek o wsparcie w zwyczajnym zwieszeniu obrazu czy wymianie kontaktu. Co ważniejsze – są to ponadprogramowe wydatki. Można tymczasem raz kupić wkrętak, młotek i wiertarkę, a potem mieć spokój na zawsze. Natomiast bulić złotej rączce za każdym razem? To raczej droga przyjemność.

remonty w domu

Fajnie być filologiem. Ale trzeba również umieć co nieco naprawić w domu lub wyremontować we własnym zakresie.

Naturalnie nie wszystko zrobimy sami, nawet mając niemałe zdolności. Wszystkie usterki natury hydraulicznej pozostają najczęściej poza zasięgiem skromnego majsterkowicza. Łatwo coś zepsuć jeszcze mocniej, natomiast ryzyko zalania własnego mieszkania, a co gorsza – sąsiadów – efektywnie odstręcza od eksperymentów. Niewiele zrobimy też jeśli przykładowo zepsuje nam się piec gazowy lub generalnie rzecz ujmując – ogrzewanie. Raczej nikt trzeźwo myślący nie podejmie się takowej naprawy na własną rękę. Dużo innych czynności można jednakże zrobić samemu. YouTube pęka w szwach od porad, a na dodatek istnieje ogrom sklepów internetowych, w jakich można zdobyć mniej lub bardziej specjalistyczne narzędzia, nawet takie jak betoniarka altrad. Nadzwyczaj to sobie cenię i wielokrotnie korzystam z tychże zdobyczy dwudziestego pierwszego wieku.

Żebyście mnie dobrze zrozumieli – nadal jestem wielkim fanem podwykonawstwa w kwestiach budowlano-remontowych, jednakże życie wymusiło na mnie nauczenie się chociażby podstaw majsterkowania. I całe szczęście, bo jakbym tak jak jeszcze kilka lat temu ledwie umiał wbić gwoździa, żona by mnie prawdopodobnie opuściła 😀 A tak, 80 procent zwyczajnych napraw w mieszkaniu jestem w stanie wykonać bez niczyjego wsparcia. Jeśli Cię zainteresowałem, poczytaj też o takich urządzeniach jak chociażby kuchnia węglowa – warto znać choćby podstawowe informacje.

Wszystko to nie przeszkadza mi oczywiście na co dzień chodzić z głową w chmurach a także parać się bardziej oderwanymi od rzeczywistości zajęciami. Pamiętajmy jednak, że nie samą sztuką żyje człowiek i należałoby mieć trochę zdolności praktycznych – będzie nam zwyczajnie lżej na co dzień.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *